355

CZWARTEK

 Mk 1,40-45

Nie gardzić.

"Jezus zdjęty litością.." Dlaczego tak wielkie współczucie? Ponieważ trąd pociągał za sobą takie wyłączenie, prawie że społeczną śmierć. Patrząc na tego człowieka, Jezus zmierzył jego beznadziejne odrzucenie przez wszystkich. O tej choroby przede wszystkim chce go uleczyć: od wykluczenia.

Ileż współcześnie jest różnych wykluczeń społecznych! Uczniowie Jezusa powinni stawać jak On w obronie tych, którym grozi wykluczenie, lub którzy już tego losu doznają.

Czy to znaczy, że trzeba na wszystko się zgadzać? Nie, ale być uważnym na człowieka. Zbadajmy nasze postawy: Czy nigdy nie wykluczam kogoś? Jeśli wykluczam, to dlaczego? Co by Jezus powiedział na to?

Jeśli wszystko w porządku to dziękujmy Panu za tę łaskę naśladowania Go w jego odniesieniach do ludzi. Gdy zauważymy, że kusi nas chęć wykluczenia kogoś z naszej miłości, patrzmy na Jezusa dotykającego trędowatego.

1. Jezus Chrystus przeżywa dwa spotkania z człowiekiem: jedno w sobie i drugie poza sobą. W sobie, od kiedy przyjął na siebie ludzką naturę i stał się we wszystkim do nas podobny, prócz grzechu. Drugie spotkanie, przygodne czy zaplanowane z człowiekiem stojącym obok Niego. Człowiek dotkniety cierpieniem, człowiek potrzebujący. Dla Chrystusa jedno jest najważniejsze: ulżyć w cierpieniu potrzebującemu człowiekowi.

Czy my zachowujemy się podabnie? Ile razy mówiliśmy do siebie i do innych: Pomógłbym temu cierpiącemu, tylko on nie jest wart tego, przecież to taki grzesznik, nieuczciwy człowiek, rozpustnik, niech i trochę pocierpi. To nie jest Chrystusowa postawa. Sąd nad drugim człowiekiem zostawmy Bogu, a my śpieszmy na spotkanie z każdym potrzebującym naszej pomocy. Zachowanie się Chrystusa wobec chorych, to dla nas wspaniała lekcja, objawiająca nam Boga, współczującego każdemu ludzkiemu cierpieniu.On wspókzuje każdemu człowiekowi, dotkniętemu jakąkolwiek niemocą. Współczuje także i mnie. Jakież to dla nas pocieczające, jak wielką rodzące nadzieję. 

 

355