363

SOBOTA

 Mk 3, 20-21

"Odszedł od zmysłów"

1. Mimo wszystko są na świecie ludzie, którzy potrafią bez reszty oddać się sprawie, o której słuszności są całkowicie przekonani wewnętrznie. Nie znając i nie rozumiejąc wszystkich ich intencji, patrzymy nieraz na nich z politowaniem, jeśli nie wręcz z uśmiechem i lekceważeniem. A przecież, to są prawdziwi bohaterowie. Historia zna ich wielu. Stawiamy im pomniki, czcimy ich pamiąć, obchodzimy uroczyście rocznice. Czym zapsali się oni tak w naszej wdzięcznej pamiąci? Swoją bezgraniczną, nie myślącą o sobie, pełną ofiary i poświęcenia miłością. Skąd czerpali natchnienie? Gdzie mieli wzór do naśladowania? W większości wypadków wzorem dla nich i natchnieniem był Jezus Chrystus, ten Jezus którego ,,pożerała" gorliwość o chwałę Bożą i zbawienie świata.

2. Cisnęły się do Niego tłumy. Garnęli się ludzie. A On dla wszystkich miał czułe, pełne miłosierdzia serce. To serce skłaniało Go do tego, że im rozmnażał chleb, cudownie karmił ich, troszczył się o ich potrzeby czysto doczesne, ziemskie. Na kanwie zaspakajania tych potrzeb podnosił ich wzrok w górę i mówił im o dobrym Ojcu Niebieskim, o Jego królestwie i o czekajacej ich wiecznej nagrodzie w niebie. To wszystko tak ich przywiązało do Jezusa, taką rozpalilo w ich sercach miłość do Niego, że stali się dla Niego ,,niewolnikami". Chcieli zawsze być z Jezusem, ani na moment Go nie opuszczać. Czy dziś Jezus jest także oblegany przez tłumy? Czy należę do tych ludzi, którzy nigdy Jezusowi nie dają spokoju, czy przeciwnie stoję zdaleka od Niego? Innymi słowy: czy Jezus jest jeszcze dziś atrakcyjny? Zadaniem chrześcijan-katolików jest trwać zawsze przy Jezusie, robić wokoło Niego tłum, ktory raz przekonaszy się do Jezusa, już nigdy nie daję się oderwać od Niego. Trwają przy Zbawcy, bo jest największym dobroczyńcą ludzkości.

3. Zeby w pełni zrozumieć Jezusową gorliwość, trzeba się uwrażliwić i otworzyć na Jego Ewangelię. Trzeba tę Ewangelię zgłębić, wtedy zrozumiemy dopiero w pełni sens ofiarnego życia. Tak robił św. Franciszek z Asyżu, św. Wincenty â Paulo, św. Jan Bosko. Dlatego ich wszystkich nazywane szaleńcami Bożymi. A oni znali tylko jedno szaleństwo: było nim szaleństwo Chrystusowego krzyża. Ono ich pociągało i sprawiło, że ich życie słusznie nazywa dziś wielu piątą ewangelią. Kto naśladuje w tej gorliwości Chrystusa, może czasem narazić się na słowa krytyki ze strony ludzi nieodpowiedzialnych, ale nigdy za to nie skrytykuje go Chrystus. Bądzie patrzyl na niego radośnie i będzie ma błogosławił. A to mu już wystarczy. Bądźmy w życiu zawsze gorliwi, tą gorliwością jakiej przykład zostawił nam sam nasz Mistrz Jezus Chrystus.

4. W gorliwości tej niech nas wspiera i podtrzymuje uczestnictwo w odprawianej Mszy św. Ona jest najlepszym świadectwem pełnego bezgranicznej ofiary życia Jezusa Chrystusa.

 

363