379

CZWARTEK

 Mk 7,24-30

"Wielka jest twoja wiara"

1. Nie wiemy skąd Syrofenicjanka tak szybko dowiedziała się o Jezusie, nie wiemy, na jakiej podstawie uwierzyła w Jego moc cudotwórczą, ale wiemy jedno: że swoją wiarą zaimponowała Chrystusowi. Nie była to taka sobie zwykła wiara, która chwieje się i upada przy każdym podmuchu. Była to wiara, która nie dała się zepchnąć ze swego stanowiska. Choć Chrystus wystawił jej wiarę na próbę, choć usiłował przekonać ję, że przyszedł do synów i córek izraelskich, to jednak ona tej racji nieprzyjęla do wiadomości. Dla niej Chrystus był wspólną właśnością wszystkich. Bo dobro, które reprezentował i dawał zawsze pozostaje właśnością wszystkich. Może intuicynie doszła do wniosku, że cudotwórca z Nazaretu jest obiecanym Mesjaszem, może znała jakieś proroctwa związane z Jego osobą, nie wiadomo. W zasadzie wszystko to nie jest takie ważne. Ważne jest to, że nosząc w sobie ciężar troski i bólu chciała się nim z kimś podzielić, i złożyła go u stóp Chrystusa. I niepomyliła się.

Badźmy mocno przekonani, że tylko jeden Chrystus może naszym troskom i bólom zaradzić i pomóc w sposób najbardziej skuteczny. Tylko On jest w stanie zwyciężyć wszelkie zło i napełnić ludzkie serca prawdziwym pokojem. Zaufajmy Mu tak jak Mu zaufała niewiasta z Ewangelii.

3. Jeszcze jeden szczegól związany z tą historią. Niewiasta kananejska idzie do Chrystusa. Nie zna do Niego drogi, nie wie, gdzie On mieszka, co gorsze żyje w kraju, w któryrn nikt jej nic powiedzieć nie może o Nim. Gdy znajdzie Chrystusa, On przyjmie ją z wielką rezerwą. Ale ona tym się nie zraża. Jakby na przekór wszelkim przeciwnościom, coraz to wytrwałej zdąża do swego celu. Motorem, który ją do Niego prowadzić będzie jest matczyna miłość. Ta miłość, gotowa jest na podjęcie największych cieżarów, byle tylko ująć bólu ukochanej osobie. Ta też miłość, łącznie z jej wiarą sprawiły, że prośba jej została wysłuchana. Jeśli chcemy, by nasze modlitwy i prośby były zawsze skuteczne, opierajmy je stale na wierze i na miłości. Jedna i druga cnota odgrywa tu zasadniczą rolę. Aleprzede wszystkim prośmy, mówmy do Jezusa, błagajmy Go o pomoc. Wiara i miłość złączone z wytrwałą modlitwą mogą dokonać cudu. Cud bowiem rodzi się w klimacie wytrwałej i konsekwentnej odprawianej modlitwy.

4. Msza św. zacheca nas do modlitwy. Ona sama jest modlitwą, nazywamy ją Eucharystią, a więc dziekczynieniem składanym Bogu. W niej razem z nami modli się sam Chrystus. To zapewnia nam skuteczność naszych wszystkich modlitw.

 

379