448 |
SOBOTA Mt 13, 24-30 Przypowieść o odwadze. 1. Sławne jest w literaturze nazwisko Henryka Heynego, niemieckiego poety i pisarza. Znany on był ze swej zjadliwej i agresywnej postawy wobec religii (,,nie chcemy już więcej Boga, tego piorunującego tyrana; nie jesteśmy już dziećmi, obejdziemy się bez ojcowskiej opieki Boga"). Jego bluźniercze wypowiedzi ściągały pomsty i gromy ze strony ludzi pobożnych. Na 5 lat przed śmiercią pisze on w swoim testamencie: ,,Umieram w wierze Jedynego Boga, przedwiecznego Stwórcy nieba i ziemi. Błagam Jego miłosierdzia nad moją duszą nieśmiertelną". Czy więc nie za wcześnie wzywali ci zgorszeni ludzie gromu na jego głowę? 2. W Ewangelii Pan Jezus zajmuje się zagadnieniem wymieszania dobra ze złem na roli Bożej: przyszedł nieprzyjaciel, nasiał chwastu miedzy pszenicę i odszedł. Nie chcielibyśmy tym chwastem nazwać ludzi, choćby najgorszych. Ale niewątpliwie jest chwastem zło, które sieją niektórzy ludzie wokół siebie. Słudzy gospodarza nieraz zachodzą w głowę: Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwst? Odpowiedział im: Nieprzyjazny człowiek to sprawił. Zgorszeni ludzie w swojej niecierpliwości często żądają natychmiastowej reakcji ze strony Bogą, żądają niezwłocznie kary Bożej, chcieliby mieć satysfakcję z oglądania na własne oczy triumfu sprawiedliwości Boskiej i upokorzenia grzeszników. Chętnie nawet załatwiliby to własnymi rękami: Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go? Lecz Bóg doradza cierpliwość. Obdarzył przecież każdego człowieka wolną wolą, i człowiek - jeśli tak wypada powiedzieć - ,,ma prawo" robić z tej wolności taki użytek, jaki mu się podoba. W ten sposób nieraz, jak się to mówi, musi się dopełnić ,,miara zła". Pan Bóg jak mądry wychowawca: człowiek winien na sobie samym doświadczyć skutków własnych błędów, przekonać się na własne oczy i na własnej skórze, jakie zło sprowadza nadużycie wolności, musi wypić to ,,piwo", którego sam sobie nawarzył. Zreszta dopuszcza Pan Bóg do tego nie dla zguby grzesznika, lecz dla jego zreflektowania. Takie bolesne doświadczenie sprowadza wówczas ludzi - najskuteczniej - na właściwą drogę. Poza tym - czy to zgromadzenie chwastu na niwie Bożej dokonuje się aby zawsze bez naszej winy? Czytamy o tym, w jakich okolicznościach doszło do tego zachwaszszczenia: ...gdy ludzie spali, przyszedł nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę... Naszą więc rzeczą jest czuwać, a nie spać w obliczu niebepieczenstwa. 3. Jakie jest nasze stanowisko wobec tzw. złych ludzi i w ogóle wobec objawów zła? Czy podzielamy cierpliwość Boga, który jest ,,nierychliwy" lecz sprawiedliwy? Ale sprawiedliwość Boga dąży przede wszystkim nie do pognębienia grzesznika, lecz do zwycięstwa, jakie w duszy i w życiu grzesznika odnosi prawda. Bóg daje nawet grzesznikowi szansę, by wypowiedział się aż do końca. I daje mu czas na przebycie mozolnej, powrotnej drogi do Niego, czas na poprawę, która nie jest czymś natychmiastowym. Bóg jest przede wszystkim miłością. A miłość nie rzuca piorunami ani nie zmusza gwałtem - ale pociąga ku sobie. Czy my nie bywamy bardziej ,,sprawiedliwi" od Boga? Nasza postawa: cierpliwość - modlitwa - czuwanie - czyli przeciwdziałanie złu, zło dobrem zwyciężać. Oto właściwe postawy, katolickie. |
448 |