492

WTOREK

 Łk 7, 11-17

"Otrze każdą łzę z naszych oczu".

Jeden ze współczesnych antropologów amerykańskich, dyrektor nauk na Uniwersytecie Pensylwanii pisał: ,,Jakiś czas temu dostaiem list od kolegi po fachu, list w którym była wzmianka na temat pouczeń, jakimi karmiono jego córke, w znanej szkole dla dorastających panienek. Wpajano jej przekonanie - psał z żalem - ze ludzie dzielą się na dwie kategorie: twardych i tkliwych. Profesor, którego specjalności nie wymienia, pouczał ją, że w rezultacie przetrwają tylko brutale... Te pojęcia wstrząsnęły mną". Dał na nie odpowiedź jako naukowiec podkreślajęc, że człowiek jest czymś odmiennym od wszystkich innych stworzeń: żyje dzieki miłości ,dobroci i tkliwości; odrzucenie tych wartości to przekreślenie swej natury i swego dziedzictwa. Człowiek, który wykreśli miłość i dobroć ze swego życia jest karłem samego siebie (Ameryka).

1. Jaki powinien być człowiek? Twardy czy tkliwy, bezwzględny czy dobry? Na pytanie to daje nam odpowiedź Jezus słowem i czynem utrwalonym w Ewangelii: Chyli się nad ludzką biedą i pomaga. Dobroć i współczucie są motywem cudu; atentyczna bowiem dobroć nie może być obojętna. Wszechmoc na usługach dobroci bardzo ludzkiej: współczucie dla matczynej żałoby przywraca życie zmarłemu. Szczególnie św. Łukasz przedstawił Jezusa jako Zbawiciela pełnego dobroci, miłosierdzia, łaskawości i przebaczenia; nachyla się nad każdą nędzą i słabością ludzką. Dzięki temu właśnie trzeci ewangelista zesłał nazwany ,,pisarzem łagodności Chrystusa" (Dante).

2. Syn Boży stał się człowiekiem nie tylko po to, by nas zbawić, ale również dlatego, żeby nam pokazać prawdziwego, pełnego i pieknego człowieka. Uczy nas z kart ewangelii, że do pełni człowieczenśtwa nie wystarczy tylko głęboki i subtelny umysł, nie wystarczy rozległa wiedza i wykształcenie, nie wystarczy tylko silna wola, trzeba jeszcze serca, wielkiego serca zdolnego do uczuć: litości, współczucia, miłości i dobroci. Taki był Chrystus nasz Nauczyciel. Do pełni więc człowieczenstwa potrzebna jest harmonia intelektu, woli i serca. W historii były próby zamachu na ludzkie serce. To przecież Nietsche głosil, że chrześcijańska litość jest słabością, Hitler zaś wprowadził tę zasadę w życie. Wiemy co z tego wyszło. Człowiek bez serca, bez zdolności do uczuć stał się maszyną do zabijania i niszczenia. Po smutnych doświadczeniach drugiej wojny światowej człowiek instynktownie wraca do Ewangelii. Obserwujemy znowu przedziwne spotkanie potrzeb i tęsknot współczesnego człowieka z Ewangelią Jezusa. Swiatu potrzebne są istoty ludzkie o wielkim sercu, które mogą ofiarować ludzkości człowieczeństwo". Swiatu potrzebni są ludzie o wielkim sercu, zdolni do uczuć prawdziwie ludzkich. Chrystus miał rację.

W czasie Mszy św. my, podobnie jak ten smutny orszak z Naim, spotykamy się z Jezusem, który widzi naszą nędzę i słabość, użala się nad nami i pomaga jak tej wdowie. Leczy przede wszystkim nasze serca, żebby były czułe i wrażliwe na ludzką biedę jak Jego Serce. Panie, uczyń mnie dobrym człowiekiem, bo tylko wtedy naprawde jestem, gdy jestem dobry (Brandsteter).

 

492