568

WTOREK

 Mt 23, 1-12

Pycha jest bardziej niebezpieczna niż myślimy.

Patrząc na Jezusa tak bardzo twardego wobec próżności i pychy, powinniśmy zastanowić się nad skutkami tego, co może traktujemy pobłażliwie. Próżność i pycha są najgorszymi przywarami serca.

Bo skąd biorą się nasze wewnętrzne wzburzenia i nasze złe smutki? Skąd nasze myśli o zemście, obmowy, oszczerstwa i złorzeczenia? Tracimy godziny, przrzuwając urazy.

Za kogo się uważamy, że nas tak boli czyjaś uwaga, może i złośliwa, ale czy warto się zatrzymywać? A my wracamy do takiej czy innej sceny, tego czy owego upokorzenia. To jest czas stracony: oddany próżności i małości. Jezus mówi: "Jeden jest tylko wasz Mistrz: Chrystus! Gdy mamy dla niego czas, łatwiej nam zwyciężyć samych siebie: "Uczcie się ode mnie bo jestem cichy i pokorny sercem".

1. Zapytany kiedyś św. Alfons Liguori, jakie cnoty, jego zdaniem mogłyby uzdrowić świat, odpowiedział, że zbawienie świata widzi w trzech cnotach: pierwszej na imię pokora, drugiej na imię pokora i trzeciej na imię pokora.

Trudne jest odpowiedzieć na pytanie, co to jest jest właściwie pokora. Jedni twierdzą, że pokora to milczenie, inni - ofiara i umartwienie, jeszcze inni - zapomnienie o sobie, a ciągłe myślenie o bliźnich. Wydaje się, że żadna z tych odpowiedzi nie jest pełna. Pokora to przede wszystkim właściwa, słuszna i obiektywna ocena siebie. Jeśli ktoś ceni siebie więcej aniżeli wart, jest pyszny. Ale jeśli ocenia się poniżej właściwej obiektywnej wartości, także grzeszy pychą. Faryzeusze i uczeni w Piśmie zdzisiejszej Ewangelii, cenili siebie więcej aniżeli byli warci. Dlatego byli pyszni. Z tego też względu ostre, ale sprewiedliwie skrytykował ich Chrystus. 13). Nic tak nie zamyka drogi do królestwa niebieskiego, do serc ludzkich, nawet do samego Boga jak zarozumiałość i pycha ludzka. Biedny czławiek, który pozamykał sobie te drogi w życiu. Go robić, aby je otworzyć?

2. Trzeba przede wszystkim zweryfikować swoje życie z głoszoną przez Kościół nauką. Polega ona nie na jakiejś teorii, ale na naśladowaniu Chrystusa. Naśladowenie zaś Chrystusa to przylgnięcie do Niego, rzeźbienie na sobie Jego oblicza, ciągła troska i niepokój o to, czego nam jeszcze nie dostawa, jak dalecy jeszcze jesteśmy od wzoru naszego Mistrza i Pana. Pokorny człowiek, to człowiek niespokojny o swoje wnętrze, ciągle zatroskany swój wewnętrzny, duchowy postęp.

3. Msza św., w której uczestniczymy nie tylko symbolizuje, ale jest wyrazem jakiejś konsekwencji Chrystusa, posłusznego swemu Ojcu aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Ona jest potwierdzeniem tezy, że Chrystus nas nie tylko kochał, ale także wydał samego siebie za nas. Nie tylko mówił ale i czynił. Ona wzywa nas nieustannie do chrześcijanśkiego czynu.

 

568