576

CZWARTEK

 Łk 11,14-23

Najmocniejszy.

Jezus mówi o Szatanie i jego mocy. Współcześnie wraz z działaniem sekt, nawet czczących złe duchy, istnieją zdarzenia, które stawiają pytanie o Szatana. Co chce nam powiedzieć Jezus?

Nie poddawać się fatalizmowi, lecz walczyć ze złymi mocami. Różne uzależnienia: alkohol, seksualizm, przemoc, niesprawiedliwości, egozm, obojętność na biedę i nędzę wielu. Chrześcijanin nie może zrezygnować z walki o uwolnienie ludzi i świata od Złego.

Tym bardziej, że na ich czele stoi Najmocniejszy. "Jeśli ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przybliżyło się do was Królestwo Boże".

Z Najmocniejszym, "Zwycięzcą śmierci, piekła i Szatana", kładźmy akcent na tym co pozytywne. Czesem trzeba sprzeciwić się otwarcie siłom zła. Lecz walczyć w imię Chrystusa to przede wszystkim zdobywać serca ludzi i pomagać im wzrastać w miłości. Mistrzem w tej walce jest Chrystus, On daje nam przykład, siłę i moc zwycięstwa: "Ufajcie, Jam zwyciężył świat".

1. W najpiękniejszej scenie Nowego Testamentu, w swojej arcykapłańskiej modlitwie Chrystus wyraził dwa wezwania: wezwanie do miłości i do jedności. Pierwsze w słowach do swoich uczniów: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie tedy w miłości mojej (J 15, 9). Drugie w modlitwie do swojego Ojca: Ojcze spraw, aby wszyscy byli jedno: jak Ja w Tobie o Ty we Mnie, aby i oni w nas byli jedno w nas (J 17, 21). Checiaż mamy tu do czynienia z dwoma wezwaniami, to w zasadzie chodzi tu o jedną sprawę: o naszą jedność z Chwystusem. Czymże bowiem jest miłość, jeśli nie zjednoczeniem się z tym, który jest źródłem miłości i samą miłością? Czymże jest jedność, jeśli nie owocem dobrze rozumianej i dobrze pojętej miłości? Kto nie trwa w miłości do Chrystusa, ten nie jest z Nim zjednoczony, a kto nie jest z Nim zjednoczony, ten nie przynosi żadnych owoców i w konsekweneji nie tylko nie zbiera z Nim, ale nawet rozprasza (w. 23).

2. Kiedyś, gdy przyjęliśmy chrzest dokonało się w nas wewnętrzne zjednoczenie z Chrystusem. Dzięki Jego łasce pozbyliśmy się złego ducha, ale grozi nam zawsze niebepieczeństwo nowego nawiązania z nim kontaktów. Kontakty te są o wiele gorsze od tamtych sprzed chrztu, przez nas niezawinionych. Dlatego istnieje paląca potrzeba ciągłego jednoczenia się z Chrystusem, źródłem naszej siły. Kto się z Nim zospolił, Jemu zaufał i kto w Nim położył całą swoją nadzieję, ten nie zawiódł się na Nim nigdy. ,, Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki". (Z hymnu ,,Te Deum laudamus).

3. Być jedno z Chrystusem, to także być jedno z Jego Kościołem. Należymy do tej współnety, którą On nie tylko zalożył, ale za której istnienie zapłacił wysoką cenę swojego życia. Dlatego zależy Mu na tym, by Jego Kościół był zawsze święty i bez zmaszczki. Czy będzie święty , i zawsze młody, jeden i zjednoczony, to zależy przede wszystkim od Chrystusa. Ale zależy także i ode mnie, od mojej postawy w Jego Kościele. Czy przez wiarę i modlitwę, miłość i poświęcenie współpracuję z Chrystusem? Mobilizujące tu dla nas powinny być zawsze Jego słowa: Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto ze Mną nie zbiera, ten rozprasza". Za nic w świecie nie chciałbym być tym, który rozprasza zgromadzone w jedno dzieci Boże. Jedność z Kościołem to jest jedność z braćmi, którzy ten Kościół tworzą i do niego należą. Wyraża się ona nieustanną troską o to, by wszyscy byli pełni Chrystusa, a On w nich mieszkał i działał.

4. Do zrealizowania tego celu ma nam dopomóc eucharystyczna ofiara, w któwej obecnie uczestniczymy. Gdy uczestnicząc w niej usłyszymy słowa modlącego się kapłana: ,, Z Chrystusem, przez Chrystusa i w Chrystusie". Pomyślmy wtedy, że to właśnia On sam wzywa nos do pełnego z Nim zjednoczenia. Idźmy za Jego wezwaniem.

 

576