591

WIELKI TYDZIEŃ

PONIEDZIAŁEK

 Jn 12,1-11

Namaszczenie w Betanii.

Przyjęcie u Łazarza wskrzeszonego ze śmierci, a więc atmodfera radości, zoastało przyciemnion przez myśli o śmierci. Za pięć dni Jezus umrze.

Wiedziona przyczuciem, jak ci którzy kochają, Maria z Betani czyni gest, który wszystkich zaskakuje. Wylewa na stopy Jezusa wonny olejek o tak wielkiej wartości, że Judasz protestuje: Można go było sprzedać i dać pieniądze ubogim.

Reakcja Jezusa może być źle interpretowana: "Uczyniła to myśląc o mojej śmierci. Ubogich zawsze między sobą mieć będziecie, zaś mnie nie zawsze."

Jezus nie myśli ani o fataliźmie ubóstwa, ani o pierwszeństwie kultu przed wzajemną pomocą. W tych okolicznościach znaczy to: Trzeba zawsze pomagać biednym, ale w tym momencie Maria słusznie postąpiła, zajmując się mną, ponieważ ja już wkrótce umrę.

Miłość dyktuje gesty szaline. Namaszczenie w Betani symbolizuje cenę wartości Jezusa i Jego śmierci.

W wielki Poniedziałek, to namaszczenie czci i miłości przygotowuje nas do następnych dni. Nasza miłość jest namszczeniem przez które czcimy to ciało, które dla nas tyle wycierpiało.

1. Wszyscy chyba słyszeliśmy o Matce Teresie -zakonnicy ze zgramadzenia Loretanek, znanej na terenie Kalkuty, jako wielka opiekunka biedoty i nędzarzy. Mogła zastać w swoim zgromadzeniu, ale odpowiadajęc na głos wewnętrzny opuściła Jagasławię, udajęc się do ludzi, którym głód przynosił śmierć ciała, a trudności i wpływy zła niszczyły świętość ich duszy. Chciała im pomóc.

Biegała po ulicach Kalkuty, wyciągała rękę do posiadających i błagała o pomoc dla nędzarzy. A potem ze zdobytą kromką chleba, garścią ryżu, śpieszyla do różnych dzielnic miasta, wchodziła do nędzą okrytych slumsów, aby swojej obecnością i przyniesionym darem wnieść tam odrabiną radości i ciepła. Spotkanie z tym ludźmi poczytywała sobie za największe szczęście, bo w nich objawia się sam Jezus.Wszystkom co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili (Mt 25, 40).

4 W czasie Najśw. Ofiary, zanim złożymy dary, musimy przedstawić najpierw Chrystusawi nędzę naszego życia. Nasze grzechy, nasze życie. W świetle Jego Ewangelii, nasze życie jest przecież tak mało wrażliwe na Jego obecność wśród nas, w osobach biednych, chorych, cierpiących, przybyszów skądinąd, obcych. Wyjdźmy stąd z postanowieniem poprawy i przemiany naszego spojrzenia na świat, który nas otacza. Niech łaska Boża zmobilizuje nas do czynów miłosierdzia.

 

591