601

CZWARTEK

 Łk 24, 35-48

"Bądziecie moimi świadkami".

Chciałoby się ominąć takie zakończenie Ewangelii prawie obsesyjne: "Będzieci moimi świadkami".

Przeżywamy radość Świąt Wielkanocnych, życie jest piękne, Jezus zakończył trudny etap życia, o którym ma się ochotę zapomnieć. Ależ nie, mówi Jezus, wy powinniście być świadkami tego, co się wyydarzyło: moich cierpień, mojego zmartwychwstania, nawrócenia świata.

Wielkanoc nie jest powrotem do życia, gdzie wystarczyłoby mnożenie radosnego: Alleluja. Prawdziwym refrenem Wielkanocnym jest: "Wy będziecie moimi świadkami". Dlaczego jesteśmy zwykle oporni wobec tej misji? Zbyt długo myśano, że to dotyczy jedynie specjalistów apaostolstwa, zwłaszcza misjonarzy.

Obecnie mówi się powszechnie o apostolstwie wszystkich, także ludzi świeckich. Lecz na przeszkodzie staje: nieśmiałość i brak kompetencji. Nieśmiałość. Mówić o mojej wierze? Wchhodzić w wiarę innych? A czemu by nie wykorzystać okazji, które się nadarzają, by podjąć rozmowy na temat religijny? Od czegoś trzeba zacząć; jeśli okazje są zmarnowane, to trudno myśleć o przełamaniu nieśmiałości bez większego trudu.

Sprawa braku kompetencji. Mówić o religii jest obecnie rzeczą niełatwą. To wymaga pewnej formacji. Być świadkiem to wymaga też pewnej praktyki życia duchowego. Lenistwo duchowe nie pomaga wyrobieniu sobie kompetencji w tej dziedzinie.

1. Już Pius XII mówił: największe nieszczeście naszych czasów -zobojętnienie na grzech, życie w ten sposób, jakby grzech nie istniał. Wypowiedzi ludzkie: co tam grzech, gdyby tylko takie grzechy były, gdyby się człowiek każdym grzechem przejmował itd. Wybitny amerykański psychiatra August Mounigor, który pierwszy wprowadził Freuda do amerykańskiej literatury, na swoje 80 urodziny wydał książkę pt. Co się stało z grzechem? Słowo to znikło niemal całkowicie ze współczesnego słownictwa. ,,Dlaczego? Czy nikt już dzisiaj nie grzeszy? A może nikt nie wierzy w grzech, bo nic dzisiaj nie jest grzechem?" Naszdł czas, by temu pojęciu przywrócić należne mu miejsce.

2. Lecz w świetle dzisiejszych czytań biblijnych musimy spojrzeć na grzech jak właśnie na największe nieszczęście. Jeśli Chrystus pojawiając się wśród uczniów, pokazał im swe je ręce i nogi - to musieli dojrzeć ślady zła i zrozumieć ich wymowę: takie musiało być zadośćuczynienie za ludzkie grzechy. W grzechu zawiera się wzgarda dla Boga i dla Jego postanowień; a oto Syn Boży odcierpiał pokutę, do jakiej my nie jesteśmy zdolni. Do wszystkich grzeszników odnosi się więc oskarżenie św. Piotra: ,,wydaliście Go i zaparliście się Go.. Zabiliście dawcę życia... Każdy grzesznik ma swój udział w tym ,,misterium niegodziwości", co w poetycki sposób wypowiada Miekiewicz: ,,Bóg na niebiosach - w sercu mym, na krzyżu." Apostą łagodzi zresztą to oskarżenie, gdy mówi: wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości.W samej rzeczy nie mamy na pewno tak przewrotnej intencji, aby wprost znieważyć Boga; ,,Nie chcemy obrażać Boga, a przynajmniej zdarza się to rzadko, ale chcemy zadowolić samych siebie, choćby kosztem obrażenia Boga" (Sertiliangos).

Czy jednak faktycznie grzech przynosi szczęście? W istocie grzechu jest to, że odrywa on nas od źródła życia, którym jest Bóg - czynli sprowadza na nas śmierć. Wyrażając się bardziej precyzyjnie: grzech śmiertelny pozbawia nas łaski uświęcajejcej, która stanowi nadprzyrodzone życie duszy. A więc grzech jest moralną śmiercią duszy. Może nawet ktoś jest skłonny pocieszać się, iż z reguły nie popełnia grzechów ciężkich tylko tzw. lekkie. Czy jednak w samym już takim rozróżnianiu nie zawiera się obraza Boga? Sw. Teresa z Avila: ,,Nie rozumiem słowa ,,grzech lekki". ,,Grzechem najbardziej śmiertelnymm jest pełna pychy świadomość, że się jest bez grzechu".

3. Stając pośród Apostołów, pozdrawia ich Chrystus: Pokój wam. W tym pozdrowieniu jest dla nas zapowiedź życia. Nasze zmartwychwstanie z grzechu zapowiada Pan Jezus powolując się to Pisma proroków: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie odpuszczenie grzechów... Na życiodajną moc Jego śmierci i zmartwychwstania wskazuje też prefacja wielkanocna: ,,On umierając zniweczył naszą śmierć i zmartwychwstając przywrócił nam życie". Pierwszwm aktem naszego duchowego zmartwychwstania był nasz chrzest, przez który dokonało się zmartwychwstanie z grzechu pierworodnego. Dlatego sakrament chrztu związany jest z tajemnieś zmartwychwstania. Dalsze akty naszego zmartwychwstaniu - to każdy godny udział w sakramencie pojednania. Stąd praktyka wielkopostnych rekolekcji i rekolekcyjnej spowiedzi; tam jest nasza odpowiedź na to wezwanje: Pokutujcie i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone. Pomódlmy się dzisiaj, aby wszyscy członkowie naszej współnoty - może i bliscy nam - którzy tego jeszcze nie uczynili, opuścili czym prędzej grób swoich grzechów.

 

601