121


832

5.niedziela zwykła

Dla samego Hioba problem ten jest nie do rozwiązania: dlaczego Bóg tak boleśnie w niego ugodzir, pizecież jest niewinny. Pierwsze czytanie jest wyjątkiem z mowy Hioba, w której odpowiada swoim „przyjaciołom”. Z goryczą mówi o nędzy ludzkiego życia w ogóle, a o własnym losie w szczególności. Hiob próbuje na koniec zdobyć się na modlitwę: oby Bóg nie postępował z nim tak surowo, oby choć trochę ulżył w cierpieniu... Ną pytanie o sens cierpienia Stary Testament nie ma jeszcze zadowalającej odpowiedzi. Człowiekowi pozostaje tylko wiara — jeżeli się na nią zdobędzie — wiara w sprawiedliwość Bożą i zaufanie Bożemu miłosierdziu. A wiara mówi: Bóg nieustannie leczy chore stworzenie. Gdzie Chrystus się pojawi, pierzchają ciemne moce zła.

Czytanie z Księgi Hioba:
Hiob przemówił w następujący sposób: Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia, jak robotnik, co czeka zapłaty. Zyskałem miesiące męczarni, przeznaczono mi noce udręki. Położę się, mówiąc do siebie: „Kiedyż zaświta i wstanę?” Lecz noc wiecznością się staje i boleść mną targa do zmroku. Czas leci jak tkackie czółenka i przemija bez nadziei. Wspomnij, że dni me jak powiew. Ponownie oko me szczęścia nie zazna. —
Oto słowo Boże.

Psalm responsoryjny Ps 147A(14G)

Refren: Panie, Ty leczysz złamanych na duchu.

121