49

226
„DZIENNICZEK” SIOSTRY FAUSTYNY
Niemu, że bez szczególniejszej łaski Bożej niepodobna, aby w tym życiu można znieść ten ogrom laski, ale widzę jasno, że Jezus mnie sam utrzymuje i umacnia, i uzdalnia do obcowania z sobą. W tym dusza jest dziwnie czynna.
709 (144) 3X1936. Dziś w czasie różańca nagle ujrzałam puszkę z Najświętszym Sakramentem. Puszka ta była odkryta i dość dużo napełniona Hostiami; z puszki wyszedł głos: Te hostie przyjęły dusze nawrócone modlitwą i cierpieniem twoim. Tu odczułam obecność Bożą na sposób dziecka dziwnie się czułam dzieckiem.
710 Kiedy w jednym dniu czułam, że nie dam rady wychodzić do dziewiątej, i prosiłam s. N. o trochę co zjeść, bo idę wcześniej się położyć, dlatego że się źle czuję s. N. odpowiedziała mi: A siostra nie jest chora, tylko chcieli siostrze dać wypoczynek i dlatego upozorowali chorobę. O mój Jezu, przecież choroba się posunęła tak daleko, że lekarz mnie odseparował od sióstr246, aby się nie udzieliła innym, a tu jednak człowiek jest tak sądzony; ale to dobrze, to wszystko dla Ciebie, Jezu mój. Nie chcę wiele pisać o rzeczach zewnętrznych, bo nie one są pobudką mojego (145) pisania, ja szczególnie pragnę zanotować łaski, których mi Pan udziela, bo te nie są tylko dla mnie, ale i dla wielu dusz.
711 SX 1936. Dziś otrzymałam list od ks. Sopoćki, z którego się dowiedziałam, że zamierza wydać obrazeczek Chrystusa Miłosiernego, i prosił mnie o przysłanie pewnej modlitwy, którą chce umieścić na odwrotnej stronie, jeżeli uzyska aprobatę arcypasterza. 0, jak wielką radością napełnia się serce moje, że mi Bóg pozwolił ujrzeć to dzieło swojego miłosierdzia. 0, wielkie to dzieło Boga najwyższego, ja tylko jestem Jego narzędziem. 0, jak gorąco pragnę ujrzeć to święto Miłosierdzia Bożego, którego Bóg żąda przeze mnie, ale jeżeli taka jest wola Boża; a jeżeli ono po mojej śmierci dopiero obchodzone uroczyście będzie, to jednak ja już teraz nim się cieszę i wewnętrznie już je obchodzę z pozwoleniem spowiednika.
712 (146) + Dziś ujrzałam ojca Andrasza w postawie klęczącej zatopionego w modlitwie i nagle stanął Jezus przy nim i wyciągnął obie ręce nad głową jego i rzekł do mnie: On cię przeprowadzi, nie lękaj się.
713 11 października. Dziś wieczorem, kiedy pisałam o tym wielkim miłosierdziu Bożym i o wielkim pożytku dla dusz, wpadł do celi szatan z wielką złością i furią, chwycił parawan i zaczął go kruszyć i łamać. W pierwszej chwili trochę się zlękłam, ale zaraz uczyniłam krzyżykiem znak krzyża św., natychmiast bestia się uspokoiła i znikła. Dziś nie widziałam tej potwornej postaci, ale tylko złość jego,

49