62
|
„DZIENNICZEK” SIOSTRY FAUSTYNY
|
w takich chwilach szczególnych nawiedzin Bożych w duszy, jeżeli
jej nie rozumie, powinien duszy wskazać jakiegoś doświadczonego
i
światłego spowiednika albo samemu zaczerpnąć światła, aby duszy
dać to, co ona potrzebuje, a nie wprost odmówić jej spowiedzi, bo
w ten sposób naraża
ją
na wielkie niebezpieczeństwo i
może niejedna dusza opuścić drogę, na której
ją
Bóg
szczególniej chciał mieć.
Jest to rzecz wielkiej wagi, bo sama tego doświadczyłam, że już zaczęłam się chwiać, pomimo tych szczególnych darów Bożych; cho
ciaż mnie
Bóg
sam uspokajał, jednak zawsze pragnęłam mieć pieczęć Kościoła.
(52)
|
Druga rzecz
—
to, że
spowiednik nie pozwoli się szczerze
|
wypowiedzieć, okazuje zniecierpliwienie. Dusza wtenczas milknie i nie mówi wszystkiego, a tym samym nie odnosi pożytku; a tym mniej odnosi pożytku, kiedy się zdarzy, że spowiednik zaczyna doświadczać duszę, a nie znając jej
—
dlatego zamiast
pomóc duszy, to szkodzi jej.
A to dlatego, że ona wie, że spowiednik nie zna jej, bo nie pozwolił całkowicie odsłonić się jej, jak co do łask, tak i co do nędzy. A więc próba nie jest stosowna. Miałam niektóre próby, z których się śmiałam. Lepiej tę rzecz wyrażę tymi słowami, że spowiednik to lekarz duszy, więc
—
jak lekarz, nie znając choroby, może dać stosowne lekarstwo?
—
Nigdy. Bo albo nie będzie wywierać żadnego skutku pożądanego, albo da za silne, gdzie powiększy chorobę, a czasami
—
co nie daj, Boże
—
może nastąpić śmierć, ponieważ za silne. Mówię to z
doświadczenia, że w pewnych wypadkach wprost sam Pan mnie powstrzymywał.
Trzecia rzecz
—
to, że się zdarza, że spowiednik nieraz lekceważy drobne rzeczy. Nic nie ma w życiu duchowym drobnego. Czasa
mi rzecz drobna na pozór
—
odkryje rzecz wielkiej wagi, a
dla spo
wiednika jest snopem światła w poznaniu duszy.
Wiele odcieni duchownych kryje się w rzeczach drobnych.
Nigdy nie stanie gmach wspaniały, jeżeli odrzucimy drobne cegiełki. Bóg od niektórej duszy żąda wielkiej czystości, więc zsyła jej głębsze poznanie nędzy. Oświecona światłem z wysoka, lepiej poznaje, co się Bogu podoba, a co
—
nie. Grzech jest według poznania
i światła duszy, to samo i
niedoskonałości, chociaż ona wie, że co
do sakramentu ściśle należy, to jest grzech
—
ale te drobne rzeczy
mają wielką doniosłość w dążeniu do świętości i nie może spowiednik
tego lekceważyć. Cierpliwość
i
łagodność spowiednika otwiera drogę do najgłębszych tajni duszy. Dusza niejako bezwiednie od
słania swą przepastną głębię i czuje się silniejsza i odporniejsza, tu-