taj mężniej walczy, więcej się stara., ponieważ wie, że musi z tego zdać sprawę.
(53)
Jeszcze jedno wspomnę, co
do
spowiednika. On musi nie- raz doświadczyć, musi próbować, musi ćwiczyć, musi poznać, czy ma do czynienia ze słomą, czy z żelazem, czy z czystym złotem. Każda z tych trzech dusz potrzebuje odrębnego ćwiczenia. Musi,
i to koniecznie, spowiednik wyrobić sobie o każdej sąd jasny, aby
wiedział, co ona może udźwignąć w pewnych chwilach, okolicznościach
i wypadkach. Co do mnie, to
później, po wielu doświadczeniach, kiedy poznałam, że nie jestem zrozumiana, to nie odsłaniałam swej duszy
i nie mąciłam sobie spokoju. Ale to miało miejsce dopiero wtenczas
—
kiedy, czyli od czasu
—
kiedy już te wszystkie łaski były
pod sądem mądrego
i wykształconego, i doświadczonego spowiednika. Teraz wiem, jak w niektórych wypadkach się kierować.
I
znowuż pragnę powiedzieć trzy słowa
do duszy, która pragnie 113
stanowczo
dążyć do świętości i
odnosić owoc, czyli pożytek ze spowiedzi.
Pierwsze, całkowita szczerość
i otwartość.
Naj świętszy
i
najmądrzejszy spowiednik nie może gwałtem wlać w duszę tego, co pragnie, jeżeli dusza nie będzie szczera
i
otwarta. Dusza nieszczera,
skryta naraża się na wielkie niebezpieczeństwo w życiu duchownym i sam Pan Jezus nie udziela się takiej duszy w sposób wyższy, bo wie, że ona nie odniosłaby korzyści z tych łask szczególnych.
Drugie słowo
—
pokora. Dusza nie korzysta należycie z sakramentu spowiedzi, jeżeli nie jest pokorna. Pycha duszę utrzymuje w ciemności. Ona nie wie
i nie chce dokładnie wniknąć w głąb
swej nędzy, maskuje się
i
unika wszystkiego, co
by
ją
uleczyć miało.
Trzecie słowo
—
to posłuszeństwo. Dusza nieposłuszna nie od
niesie żadnego zwycięstwa, chociażby
ją
sam Pan Jezus bezpośred
nio spowiadał. Spowiednik najdoświadczeńszy nic takiej duszy nie
pomoże. Na wielkie nieszczęścia naraża się dusza nieposłuszna
i nic
nie postąpi w doskonałości,
i nie da rady
w życiu duchownym. Bóg najhojniej obsypuje duszę łaskami, ale duszę posłuszną.
(54)
+
0,
jak miłe są hymny, płynące z duszy cierpiącej. Całe
114
niebo zachwyca się
taką duszą
—
szczególnie, kiedy jest dotknięta przez Boga. Wywodzi za
Nim swe tęskne
treny. Jej piękność jest wielka, bo płynie z Boga. Idzie przez puszczę życia zraniona miłoś
cią
Bożą. Ona jedną stopą dotyka ziemi.
+ Dusza, kiedy wyszła z tych utrapień, jest głęboko pokorna.
115
Jej czystość duszy jest wielka. Ona bez namysłu niejako lepiej wie,