49

66
DZIENNICZEK SIOSTRY FAUSTYNY
została oczyszczona i Pan poufale z nią przestaje, teraz zaczyna się cała siła duszy w dążeniu do Boga. Jednak ona z siebie nic nie może. Tutaj tylko Bóg urządza wszystko, dusza o tym wie i jest świadoma tego. Ona jeszcze żyje na wygnaniu i rozumie dobrze, że jeszcze [mogą] być i chmurne dni, i dżdżyste, ale ona ma się już inaczej na to wszystko patrzeć niż dotychczas. Nie ubezpiecza się w fałszywym spokoju, ale pręży się do walki. Ona wie, że jest z pokolenia rycerskiego. Teraz lepiej sobie zdaje sprawę ze wszystkiego. Ona wie, że jest rodzajem królewskim; wszystko się jej tyczy, co wielkie i święte.
121 (57) + Szereg łask, które Bóg zlewa na duszę po tych ognistych próbach. Cieszy się ścisłym zjednoczeniem z Bogiem. Wiele ma widzeń zmysłowych i umysłowych, wiele słyszy słów nadprzyrodzonych i nieraz wyraźnych rozkazów; jednak pomimo tych łask nie wystarczy sama sobie. Tym właśnie mniej, że Bóg nawiedza tymi łaskami, bo jest w okazji różnych niebezpieczeństw i łatwo może popaść w złudzenie. Powinna prosić Boga o przewodnika ducho wego, ale nie tylko się modlić o przewodnika, ale trzeba się starać i szukać takiego wodza, który zna się na rzeczy, jak wódz, który musi znać drogi, którymi ma prowadzić do walki. Duszę, która jest zjednoczona z Bogiem, trzeba przygotować do wielkich i zaciętych walk.
+
Po tych oczyszczeniach i próbach Bóg obcuje w duszy w spo
sób szczególny, jednak dusza nie zawsze współpracuje z tymi laskami. Nie, żeby ona sama z siebie nie chciała pracować, ale natrafia na tak wielkie trudności zewnętrzne i wewnętrzne, że naprawdę cudu trzeba, aby się taka dusza utrzymała na tych wyżynach. Tu po trzebuje koniecznie kierownika. Duszę moją często napełniali wąt pliwościami, a nieraz i sama się trwożyła, bo myślałam sobie, że przecież jestem nieukiem, nie znam się na wielu rzeczach, a tym więcej na rzeczach duchownych. Jednak, jeżeli wątpliwości się zwiększały, szukałam światła u spowiednika albo u przełożonych. Jednak nie otrzymywałam tego, czego pragnęłam.
122 Kiedy odsłoniłam się przełożonym, jedna z przełożonych7” poz nała moją duszę i drogę, jaką Bóg mnie chce prowadzić. Kiedy się stosowałam do jej wskazówek, zaczęłam szybko postępować na drodze doskonałości. Jednak nie trwało to długo. Kiedy odsłoni łam głębiej swą duszę, nie otrzymałam tego, czego pragnęłam, a przełożonej zdały się te łaski niepodobne, więc już nic zaczerpnąć od niej nie mogłam. Mówiła mi, że niepodobna, aby Bóg tak obco wał ze stworzeniem. Ja się o siostrę boję, czy to nie jest jakie

49