|
OREMUSPanie, wysłuchaj modlitwę moją, * a moje wołanie niech przyjdzie do Ciebie. Nie ukrywaj przede mną swojego oblicza * w dniu mego utrapienia. Nakłoń ku mnie Twe ucho, * w dniu, w którym Cię wzywam, szybko mnie wysłuchaj. Bo dni moje jak dym znikają, * a moje koście płoną jak w ogniu. Moje serce wysycha jak spalona trawa, * zapominam nawet o jedzeniu chleba. Od głośnego jęku * skóra przywarła mi do kości. Jestem podobny do ptaka na pustyni, jestem jak sowa w ruinach, * czuwam jak samotny ptak na dachu. Co dzień mnie znieważają wrogowie, * srożąc się przeklinają mnie moim własnym imieniem. Popiół jem zamiast chleba, * a napój mieszam ze łzami, Przez Twą zapalczywość i oburzenie, * boś Ty mnie uniósł i odrzucił. Obumierają dni moje jak wydłużające się ci nie, * a ja usycham jak trawa. 315 Index |
|